Wiadomości

środa, 18 stycznia 2012

UPRAGNIONY WYPOCZYNEK

      Po wyczerpującym zwiedzaniu , a muszę powiedzieć , że objazd po Turcji nie należy do najłatwiejszych , naszym celem był hotel Banana Beach w Alanya. Podczas podróży do hotelu mięliśmy okazję zobaczyć dużo ciekawych budynków np. może zwyczajna sprawa bloki , w których mieszkają Turcy. Na każdym kroku widzimy meczety. I tak jak już opisywałem w zależności od wielkości miasta czy wioski każdy meczet ma więcej lub mniej minaretów ( wierze , z których nawołuja do modlenia).
      Ogólnie Turcja słynie z krajobrazów górzystych. Podczas naszej podróży jechaliśmy krętymi drogami , które wiły się w skalistym terenie. Czasami mięliśmy wrażenie , że zaraz spadnie na nas odłamek skalny. Ogólnie drogi były zabezpieczone różnego rodzaju siatkami bądź innymi zabezpieczeniami przed spadającymi odłamkami. Chociaż przeżyliśmy chwilę grozy gdy przez drogę, po której jechaliśmy spadł ogromny odłamek skalny , który poturlał się w przepaść. Szkoda , że tego nie sfilmowałe , ale człowiek nie może mieć cały czas załączonej kamery i patrzeć w okno autokaru. Gdy autokar się zatrzymywał na postoje czułem się trochę nieswojo , ponieważ klimat i krajobraz robiły takie wrażenie jak w Afganistanie. Czułem się obserwowany przez snajperów. Czasami stawaliśmy naprawdę w bardzo dziwnych i odludnych miejscach. Jednak szczęśliwie dotarliśmy do hotelu Banana Beach. Hotel był przy samej plarzy , można powiedzieć , że na plaży. Jest to budynek jednopiętrowy zaprojektowany jak bungaloły. My mieszkaliśmy na piętrze. Widok jest przepiękny wprost na morze , oraz na twierdzę Konakli. Obsługa jest tam bardzo miła i zawsze uśmiechnieta.         Bar z przekąskami oraz napojami , piwem i alkoholem znajduje się praktycznie przy samym morzu. Jest to bardzo ważna sprawa ponieważ nie trzeba było latać do restauracji głównej aby się czegoś napić. Ale jak to zwykle bywa , jak przyjachali Polacy to w barze brakło czystej ognistej wody dla spragnionych po całodziennej podróży. Trzeba było ugasić pragnienie kolorowymi napojami. Jednak problem się szybko rozwiązał bo na drugi dzień i do końca naszego pobytu nie było z tym problemu. Widocznie nie spodziewali sie takiego zainteresowania " napojami ".
   
      Teraz parę fotek

To wspomniany meczet , które spotyka się na każdym kroku

A to osiedla , w których mieszkają Turcy. Zainteresowała mnie kolorystyka tych budynków

A teraz trochę krajobrazów , które towarzyszyły nam przez cały czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz