Wiadomości

wtorek, 28 lutego 2012

PLAŻA W TUNEZJI

        Codziennie chodziliśmy sobie na plażę , która była zaraz przy hotelu. Turyści przyjeżdżający tutaj z reguły mieli wykupiony wypoczynek na tydzień. My byliśmy tam dwa tygodnie i dlatego bardzo z żyliśmy się z obsługą hotelu oraz z animatorami. Wszyscy nas pozdrawiali. Mają bardzo dobrą pamięć bo zapamiętali nasze imiona oraz to o czym nieraz rozmawialiśmy.
        Animatorzy potrafili zabawiać gości różnymi grami i zabawami a wieczorami zawsze były jakieś skecze lub przedstawienia. Ja kiedyś skusiłem się zagrać w pingponga i udało mi się wygrać. W nagrodę zagrałem z szefem animatorów i też nie chwaląc się wygrałem. Potem było jeszcze dużo ciekawych rozrywek jak gra w wodna piłkę , siatkówkę czy piłkę nożną ale mnie gra w piłkę nożną czy siatkówkę tak nie bawiła , bo komu się chce grać w takim upale lepiej jest popływać w chłodnym basenie.
        Któregoś dnia znowu namówili mnie na grę w tenisa stołowego i niestety nie było już tak łatwo bo trafiłem na lepszego od siebie. Miałem śmieszną sytuację ponieważ kiedy zapisywali do gry podawaliśmy swoje imiona. Ja chciałem skrócić swoje imię i podałem Zibi zamiast Zbyszek. Czekając na swoją kolej dziwnie się na mnie patrzeli a je nie wiedziałem o co chodzi. Później się dowiedziałem co w języku arabskim oznacza słowo Zibi. Więc chciałbym to wyjaśnić nie obrażając nikogo kto będzie to czytał , że Zibi po arabsku oznacza to co każdy mężczyzna ma między nogami.
HA HA.
        Jak się o tym dowiedziałem to już do końca naszego pobytu a całe szczęście , że zostało już tylko parę dni jak tylko gdziekolwiek się pokazałem na terenie hotelu to wszyscy się uśmiechali ale nie żeby zrobić mi jakąś przykrość tylko ogólnie było to śmieszne. Teraz może parę fotek.




To był szef animatorów Ali